zamknij

Wiadomości

Piękna historia – ratownicy górniczy złożyli się na operację kolegi z Radlina

2018-05-07, Autor: oprac. tora

Ratownicy górniczy z wielu kopalń w Polsce zaangażowali się w zbiórkę pieniędzy na operację wszczepienia stymulatora mózgu. Dzięki zebranym 62 tys. zł ich kolega z branży – Krzysztof Pieczka z Radlina ma szansę dłużej żyć.

Reklama

Krzysztof Pieczka z Radlina był wieloletnim pracownikiem KWK Krupiński. Pracował jako górnik, po latach doświadczeń został przodowym na ścianie wydobywczej, a z uwagi na jego bogate doświadczenie powołano go do drużyny ratowniczej jako ratownika górniczego.

Po wielu latach pracy przeszedł na zasłużoną i wymarzoną emeryturę. Chwilę później zlikwidowana została jego kopalnia, a znajomi z pracy częściowo odeszli na emerytury, a częściowo znaleźli zatrudnienie na innych kopalniach. Mówią, że życie zaczyna się na emeryturze. Niestety okazało się zupełnie inaczej.

Pewnego dnia u Krzysztofa zdiagnozowano śmiertelną chorobę - Pląsawicę Huntingtona. Zmarł na nią ojciec Krzysztofa, brat jest w ciężkim stanie a Krzysiek po diagnozie wiedział, co go czeka – to tak trochę jak wyrok. Choroba się rozpędza, a skutki jej są nieodwracalne – gdy położy go do łóżka, to z niego nigdy nie wstanie. Dla rodziny kolejny szok i konieczność takiego trochę pogodzenia się z losem – że to już koniec.

Tak było do czasu, gdy rodzina natrafiła na strony o operacjach wszczepienia stymulatora. Wielka nadzieja i znowu szansa… Potrzebne były pieniądze... Czas odgrywał wielką rolę!

Po otrzymanej informacji o jego trudnej sytuacji, rodzina zaczęła szukać pomocy finansowej. Okazało się, że po likwidacji jego kopalni zatraciły się wszelkie kontakty. Nawet nie wiadomo, gdzie szukać swoich znajomych, którzy zapewne nic nie wiedzieli o problemach Krzyśka. Znowu rozczarowanie i bezradność. Jest wielka szansa na przedłużenie mu życia, ale brak pieniędzy. Ponadto sytuacja gorzej wyglądała mimo i tak dużego dramatyzmu, niż była przedstawiana na zewnątrz.

Okazało się, że dodatkowy ich dramat to utrata pracy jego żony i także jej poważna choroba. Jest ona po operacji obu rąk i zdobywanie środków finansowych jest niemożliwe. Mówi się, że „nieszczęścia chodzą parami” i ta sytuacja była tego przykładem. W życiu codziennym w obowiązkach domowych to Krzysztof mimo swojej choroby musiał wyręczać panią Mariolę ze swoich obowiązków.

Ale pani Mariola to silna kobieta i twardo stąpa po ziemi – nie poddawała się. Pojawiła się szansa, takie awaryjne wyjście z tej trudnej sytuacji. Udało się dotrzeć do środowiska ratowników górniczych, którzy stanęli na wysokości zadania.

Maszyna rozpędzała się coraz szybciej, pieniądze zaczęły spływać ze wszystkich stron i w przeciągu niespełna trzech miesięcy cała kwota na operację, a nawet część kwoty na rehabilitację zasiliło konto szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku, który jest jedyną placówką w Polsce, która operuje pacjentów z chorobą Huntingtona.

Dotąd przeprowadzono takich zabiegów w jednostkowej skali, Krzysztof był prawdopodobnie dwudziestą osobą. Zabieg przeprowadził dr Witold Libionka, a polegał on na wszczepieniu do mózgu dwóch specjalnych elektrod, które działają podobnie jak rozrusznik serca, a steruje się je za pomocą pilota.

Wyróżnić należy zaangażowanie przewodniczącego Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej ZZRG w Polsce przy JSW S.A. Leszka Modzelewskiego, który skutecznie i aktywnie uczestniczył w wielu zbiórkach.

Ponadto w naszą akcję zaangażowano: Związek Zawodowy „KADRA” przy Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego S.A.; Związek Zawodowy Ratowników Górniczych działających w Polsce, pracowników Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego S.A., ratowników górniczych z Kopalnianych Stacji Ratownictwa Górniczego, tj.: „Borynia”, „Pniówek”, „Jastrzębie”, „Zofiówka”, „Szczygłowice”, „Budryk”, „Marcel”, „Jankowice”, „Chwałowice”, „Rydułtowy”, „Sośnica” (wsparcie przez zbiórki pieniężne na kopalnianych stacjach oraz zbiórki na uroczystościach barbórkowych).

Zbiórkę wsparły też Jastrzębska Spółka Węglowa S.A., Fundacja „Ratownik Górniczy”, Fundacja „Rodzin Górniczych”, ratownicy z KGHM Polska Miedź, znajomi, współpracownicy ratowników i inni darczyńcy.

Dzięki zebranym pieniądzom 12 kwietnia przeprowadzona została operacja. Z opinii lekarzy wynika, że operacja przebiegła pomyślnie i wszyscy jesteśmy pełni nadziei, że starania tysiąca ludzi i instytucji włączonych w naszą akcję przyniosą owoce dając Krzysztofowi dłuższe życie.

Piotr Bulenda, kierownik Zm. Dyżurujących Zastępów Ratowniczych w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.

Oceń publikację: + 1 + 49 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1084