zamknij

Wiadomości

Poseł PiS postarał się, by komendant policji stracił stanowisko? "To było żądanie, a nie prośba"

2023-10-11, Autor: bf

Czy to właśnie z tego powodu poseł PiS – Adam Gawęda został odsunięty od wyborów parlamentarnych, a senator Ewa Gawęda musi startować z list „bezpartyjnych”? Władze partii nigdy tego nie wyjaśniły, ale biorąc pod uwagę okoliczności – tak mogło się stać. Parlamentarzysta miał bowiem zażądać od komendanta policji w Wodzisławiu Śląskim przeniesienia narzeczonego pracownicy biura senatorskiego jego żony do innej jednostki. Ten się nie zgodził i stracił stanowisko.

Reklama

Wiesław Dryja pochodzi z Rybnika. Ze służbą w policji był związany od blisko 30 lat. Jego dokonania zostały zauważone i został zastępcą Komendanta Miejskiego Policji w Rybniku. W 2021 roku został przeniesiony do Wodzisławia Śląskiego, gdzie został szefem tamtejszej komendy. Dla śląskiego garnizonu to był „strzał w dziesiątkę”. KPP w tym mieście odznaczała się lepszymi wynikami w województwie.

Pasmo sukcesów nowego szefa policji w Wodzisławiu zostało jednak przerwane. Jak mówi Wiesław Dryja – przez posła Adama Gawędę.

Żądanie posła nie do spełnienia

Sprawa miała miejsce w styczniu tego roku. Jak relacjonuje w rozmowie z nami Wiesław Dryja, do gabinetu komendanta wszedł sam poseł Gawęda. Polityk miał do niego sprawę osobistą. Chciał bowiem przenieść jednego z policjantów z Wodzisławia do Raciborza. Okazuje się, że ów policjant jest mężem bratanicy posła, która jest zatrudniona w biurze senatorskim żony Adama Gawędy.

To było żądanie, a nie prośba. Poseł chciał, abym wyraził zgodę na przeniesienie jednego policjanta z mojej komendy do Raciborza. Nie zgodziłem się. Komendant ma prawo do wyrażenia opinii, choć ostateczną decyzję podejmuje KWP. Nie chciałem zgodzić się na przenosiny, bo miałem bardzo trudną sytuację kadrową. Wszyscy komendanci walczyli o każdego policjanta, każdą osobę. Z końcem marca miałem 10% stanu wolnego. Od czerwca łączyliśmy patrole, by latać dziury – wyjaśnia w rozmowie z Rybnik.com.pl – Wiesław Dryja.

Ówczesny komendant KPP Wodzisław Śląski zaproponował jednak, że da zgodę pod warunkiem, że komendant z Raciborza prześle mu jakiegoś policjanta w zamian.

Pan poseł powiedział, że mam się zastanowić, bo w takim razie on sobie pójdzie do komendanta wojewódzkiego i to sobie załatwi. Postawił sprawę jasno – słyszymy.

Ten policjant nie jest już komendantem

Tak też się stało. Wiesław Dryja zaczął słyszeć z wielu stron – czy to od innych komendantów, czy osób prywatnych – zaskakujące słowa Adama Gawędy.

Pan Gawęda chodził sobie na imprezach i rozpowiadał, że nie będę komendantem. Jak to do mnie doszło, do poszedłem do wojewódzkiego komendanta na rozmowę. Miało to miejsce 20 kwietnia – wspomina nasz rozmówca.

Wtedy jeszcze komendant KWP Roman Rabsztyn zapewniał Wiesława Dryję, że poseł opowiada banialuki.

Usłyszałem: „Wiesiu, nie przejmuj się, to nie są te czasy i nie odwołuje się na telefon. Rób swoje, jesteś dobrym komendantem”. Robiłem swoje do czasu aż nie zostałem wezwany przez komendanta 10 lipca. Wtedy powiedział, że musi mnie odwołać. Zapytałem dlaczego? Dowiedziałem się, że m.in dlatego, że nie dopełniam obowiązków, za to, że w czasie pracy załatwiam jakieś sprawy. Odpowiedziałem, że to bez sensu, a komendant na to: „w policji robi się pewne rzeczy, choć są bez sensu”. Średnio to brzmi – mówi Wiesław Dryja.

Tu należy dodać, że po odmowie przysługi posłowi, zaczęły pojawiać się różnego rodzaju anonimowe donosy na ówczesnego komendanta KPP w Wodzisławiu.

Policjant, który miał być przeniesiony do Raciborza zaczął zbierać z kilkoma innymi mundurowymi skargi, żeby pokazać jakim to złym szefem jestem. Powyciągali na mnie stare rzeczy, kiedy byłem jeszcze naczelnikiem ruchu drogowego. Musiałem napisać w obronie sprawozdanie liczące 33 strony. Dołączyłem do niego 280 różnego rodzaju kart i załączników. Chciano na mnie znaleźć jakieś karygodne rzeczy, nic nie znaleźli – słyszymy.

Mając przed sobą widmo odwołania ze stanowiska, nasz rozmówca postanowił sam zwolnić się z pracy.

Ciężko pracowałem na siebie, zaczynałem „od drogi”, nie mam żadnego policjanta w rodzinie. Zostałem komendantem, bo ciężko pracowałem. Nie mogłem sobie pozwolić na to, by pan poseł miał z tego satysfakcję. Złożyłem raport, komendant zgodził się na moją rezygnację – dodaje.

Zaznacza, że wypełnił raport bez podania daty sporządzenia, co praktykowano w PRL-u.

Pismo do prezesa bez odpowiedzi, ale Adama Gawędy nie ma na liście

Wiesław Dryja postanowił w sierpniu wysłać list do prezesa PiS – Jarosława Kaczyńskiego. Poprosił go o pomoc. Cytujemy wybrane fragmenty:

„Z dniem 4 września 2023 r zostanę zwolniony ze stanowiska, które zajmuję przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach […] dlatego gdyż odmówiłem załatwienia prywatnej sprawy Państwu Adamowi i Ewie Gawęda. Pan poseł wymusił poprzez wywieranie nacisku na Komendancie Wojewódzkim Policji w Katowicach moje zwolnienie zachowując się nieetycznie i niezgodnie z prawem.

Chcę nadmienić, iż pan Adam Gawęda dopuścił się przez to popełnienia przestępstwa z art. 230 paragraf 1 kk (powoływanie się na wpływy w celu załatwienia sprawy prywatnej w zamian za korzyść osobistą) […]

Jak to możliwe, że tacy ludzie jak państwo Gawęda dopuszczają się tak podłych rzeczy i to wobec funkcjonariusza Policji, niszcząc komuś karierę zawodową w Policji. Czy pan prezes chce współpracować z takimi ludźmi, którzy plamią honor partii Prawo i Sprawiedliwość? Jak podłym trzeba być człowiekiem, żeby postępować niezgodnie z prawem w celu osiągnięcia swojego celu nawet kosztem innych ludzi.”

Wiesław Dryja nie doczekał się odpowiedzi prezesa, ale jak widać – ten zaczął działać. Adam Gawęda i jego żona z dnia na dzień zniknęli ze struktur partii. On nie został ujęty jako kandydat do Sejmu, ona startuje jako bezpartyjna.

Biuro poselskie milczy, policja odpowiada

Dzisiaj rano poprosiliśmy biuro poselsko-senatorskie małżeństwa Gawędów o przesłanie oświadczenia. Wiemy, że sprawą zajęły się też ogólnopolskie media. Nie otrzymaliśmy żadnego stanowiska. Posiłkujemy się więc tym, co możemy przeczytać na TVN24. W oświadczeniu przesłanym do stacji tłumaczy, że „prośba nie wiązała się z jakimkolwiek awansem, wzrostem wynagrodzenia czy inną korzyścią, którą policjant mógłby odnieść. Była wyłącznie odruchem serca wywołanym trudną sytuacją tego policjanta”.

Z drugiej strony potwierdził, że „dostarczył komendantowi wojewódzkiemu w Katowicach materiały, które otrzymał od policjantów z Wodzisławia”.

Poprosił również komendanta Rabsztyna o zbadanie czy komendant Dryja nadużywał swojej pozycji wobec policjantów. Zaprzeczył jednocześnie, by kiedykolwiek groził użyciem swoich politycznych wpływów do odwołania komendanta – informuje TVN24.

Z kolei Gazecie Wyborczej Adam Gawęda odpowiada i broni się, że sam był zastraszany:

Nigdy nie wypowiadałem się, że doprowadzę do zwolnienia ze służby Pana W. Dryję. W. Dryja zagroził, że uruchomi media i skieruje sprawę do prokuratury w celu zdyskredytowania mnie - czytamy w GW.

Stanowisko przesłała nam jednak szybko komisarz Sabina Chyra-Giereś, oficer prasowa KWP Katowice. Nawiązuje do słów Adama Gawędy o „dostarczeniu materiałów” od wodzisławskich policjantów.

W związku ze złożeniem pisemnej interwencji w trybie art. 20 ust. 1 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która wpłynęła do KWP w Katowicach 3.04.2023 roku, w Wydziale Kontroli KWP w Katowicach prowadzone były czynności, które zakończyły się 4.07.2023 roku udzieleniem stosownej odpowiedzi osobie uprawnionej – mówi.

Rzeczniczka wojewódzkiej policji dodaje, że prowadzone były wewnętrzne czynności wyjaśniające w sprawie uchybienia mniejszej wagi, które zakończyły się rozmową dyscyplinującą.

Powyższe wynikało z faktu, że znaczna część ujawnionych nieprawidłowości uległa przedawnieniu w rozumieniu przepisów regulujących odpowiedzialność dyscyplinarną policjanta. W KWP w Katowicach powołana została komisja ds. działań profilaktycznych oraz postępowania w przypadku wystąpienia sytuacji konfliktowej, zachowań mobbingowych, dyskryminacji lub innych zachowań niepożądanych. Nadmieniam, że wszelkie czynności w tym zakresie wykonywane były z zachowaniem poufności, stąd brak jest możliwości udzielenia jakichkolwiek szczegółowych informacji. Niemniej, wnioski powołanej komisji zostały przesłane do prokuratury, celem oceny prawno-karnej – dowiadujemy się z odpowiedzi Sabiny Chyra-Giereś.

Dodaje, że nie było żadnych nacisków ze strony polityków na wojewódzką komendę. TVN24 próbował uzyskać odpowiedzi ze strony MSWiA i Komendy Głównej Policji, czy ktoś próbował wywrzeć wpływ na decyzję. Stacja nie otrzymała żadnej odpowiedzi.

Sprawa trafiła do prokuratury

Wiesław Dryja podkreśla, że w tej sprawie jest niewinny.

Sprawozdanie sporządzałem przez 5 dni, przez 12 dni w trakcie mojego urlopu wypoczynkowego. Zadałem sobie dużo trudu, by to wyjaśnić – dodaje.

Sam wytoczył ciężkie działa. Jego pełnomocnik zawiadomił prokuraturę w Wodzisławiu Śląskim o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Adama Gawędę. Chodzi o możliwość przekroczenia uprawnień przez tego polityka PiS, by osiągnąć korzyść osobistą.

Powiadomiony jest też Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach - tam trafiła skarga związana z okolicznościami odejścia komendanta z policji. Wiesław Dryja chce bowiem wrócić do służby.

Oceń publikację: + 1 + 82 - 1 - 8

Materiał oryginalny: https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,posel-pis-postaral-sie-by-komendant-policji-stracil-stanowisko-to-bylo-zadanie-a-nie-prosba,wia5-3266-57038.html

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1086