Wodzisław: szkoły są bezpieczne. Prezydent nie wróci do pomysłu likwidacji

Temat wrócił na obrady rady miejskiej na wyraźny wniosek klubu radnych Polska jest Najważniejsza. Domagali się, by prezydent udzielił informacji nt. sytuacji budżetowej miasta po odrzuceniu uchwały oświatowej i o działaniach jakie będą podjęte do końca roku w celu zrównoważenia budżetu. - Jesteśmy po rozmowach z dyrektorami szkół. Nie będę narzucał niczego odgórnie. Jestem odpowiedzialny za atmosferę w oświacie. Wizja racjonalizacji paraliżowała to środowisko, dlatego do tego pomysłu już nie wrócimy – mówił zastępca prezydenta Eugeniusz Ogrodnik.

Wiadomo jednak, że w budżecie oświaty brakuje pieniędzy. Mówiono nawet o kwocie 3 mln 200 tys. zł. Po rozmowach z dyrektorami deficyt zmniejszył się do 500 tys. zł. – To są wyliczenia szacunkowe i dane na papierze. Jeśli ta kwota wzrośnie to będziemy mieli problem – mówił Eugeniusz Ogrodnik. - Trudno mi uwierzyć, że w ciągu trzech spotkań można zaoszczędzić półtora miliona – dziwił się radny Ryszard Zalewski z PJN.

Miasto chce szukać oszczędności zwalniając emerytowanych nauczycieli. Już wiadomo, że podniesienie opłaty za świadczenia w publicznych przedszkolach. W planach jest również negocjowanie umów na wywóz śmieci i inne stałe usługi. - Jesteśmy dużym klientem, więc mam nadzieję, że negocjując stawki opłat uda nam się zaoszczędzić. Niektóre szkoły wydają rocznie 30 tys. zł. Na sam wywóz śmieci. Jeśli nauczymy się segregacji i zainwestujemy w dzwony, będziemy wywozić odpady za darmo – przekonywał Ogrodnik.

Ponadto władze miasta planują zmniejszenie ilości urlopów zdrowotnych i zwolnienie obwodów szkół. - Dzięki temu sami dyrektorzy przekonają się o tym, która ze szkół musi o uczniów zabiegać a która ma ich nadmiar – mówił zastępca prezydenta.

Szerzej na temat wodzisławskiej oświaty w wywiadzie z Eugeniuszem Ogrodnikiem, który opublikujemy jutro.

Taką deklaracją zaskoczony był radnych Janusz Wyleżych. - Czy ja dobrze rozumiem, że wycofujemy się z racjonalizacji sieci szkół? To oznacza zwolnienia i cięcia. Czyżbyśmy bali się odpowiedzialności? Strach prezydenta obleciał? Nie może być tak, że wiele dziedzin życia ma ograniczony budżet, nie mówiąc o rozwoju, tylko dlatego, że jedna czy druga szkoła musi istnieć. W takim razie w przyszłym roku pozostanie nam tylko jedno - wprowadzenie wszystkich maksymalnych opłat i podatków. Pamiętajcie o tym, jak będziemy głosować stawki w grudniu. Dla mnie to jest dziwne i żenujące, że z powodu kilku szkół miasto pozostanie w stagnacji a podatnicy obarczeni zostaną maksymalnymi obciążeniami - mówi Janusz Wyleżych.

Prezydenta zaatakował też radny Mariusz Ganita. Zarzucił mu szantaż, by przegłosować uchwałę o racjonalizacji sieci. - Dlaczego nas pan okłamał? I szantażował? By wymusić przegłosowanie uchwały? Mówił pan, że brak decyzji w tej sprawie zachwieje równowagą budżetową miasta. Że do miasta wejdzie komisarz – mówił Mariusz Ganita.

- Nie będę odpowiadał na pana pytanie. Stwierdzenie, że kłamię jest nie na miejscu – odpowiedział Kieca.

Z kolei Eugeniusz Ogrodnik wyjaśnił po raz kolejny, że racjonalizacja sieci nie miała przynieść oszczędności w tym roku. - Planowaliśmy wydatki związane chociażby z koniecznością wypłacenia odpraw dla nauczycieli – dodał.