zamknij

Wiadomości

Zdrowa żywność w stołówkach i sklepikach szkolnych. Jak to smakuje w Wodzisławiu?

2015-10-14, Autor: Monika Krzepina
Od 1 września ze sklepików szkolnych zniknęły drożdżówki i chipsy, a ze stołówek - smażone potrawy, sól i cukier. Ma być zdrowo, ale czy jest i smacznie? Jak z nowymi przepisami radzą sobie wodzisławskie szkoły?

Reklama

Z początkiem nowego roku szkolnego w życie weszła nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, zgodnie z którą firmy prowadzące sklepiki szkolne nie mogą sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia. Rozporządzenie resortu zdrowia określa także wymagania dotyczące posiłków przygotowywanych w stołówkach szkolnych.

 

Ze sklepików zniknęły więc słodycze, drożdżówki, chipsy i słodzone napoje. W stołówkach jest mniej smażonych potraw, ograniczono ilość stosowanej soli i cukru. Jest za to więcej warzyw i owoców.

 

- Placówki w Wodzisławiu już od dłuższego czasu były przygotowane do tych zmian i nie jest to dla nas żadna rewolucja. W niektórych szkołach od dłuższego czasu funkcjonowały sklepiki ze zdrową żywnością - twierdzi Ludwika Kłosińska, naczelnik Wydziału Edukacji w UM Wodzisławia.

Ma być zdrowo, ale czy jest smacznie?

 

- U nas większych zmian nie ma jeśli chodzi o stołówkę - mówi Czesława Socha, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 4 w Wodzisławiu, gdzie kuchnię od tego roku przejęło Stowarzyszenie "Razem na Szybiku". - Od dawna naszym priorytetem jest zdrowie dzieci, a posiłki przygotowywane były w porozumieniu z dietetykiem. Dużo warzyw, suszone owoce, ziarna, zawsze wszystko świeże - wylicza choć jak przyznaje, bez problemów się nie obywa. - Słodzenie miodem jest nierealne ze względu na wysokie koszty, w efekcie dzieci nagminnie wylewają kompoty. Mam więc nadzieję, że niektóre obostrzenia w Rozporządzeniu zostaną złagodzone.

 

W Szkole Podstawowej nr 10 w Wodzisławiu na wprowadzone od września zmiany nie narzekają. (Tutaj gotuje firma zewnętrzna wynajmująca pomieszczenia szkoły.) - Nasza stołówka poradziła sobie z wytycznymi. Zamiast zwykłej soli używa się tutaj morskiej, a słodzi cukrem trzcinowym. Obiady obfitują w urozmaicone surówki, zupy warzywne jak krem z dyni czy cukinii, kompoty ze słodkich owoców. Co tydzień zmienia się menu. Chętnych dzieci nie brakuje. Posiłki spożywają też nasi pracownicy. Co więcej, jest możliwość wykupienia obiadu na wynos i mieszkańcy również korzystają - zauważa dyrektor szkoły, Irena Bukowska.

 

Weronika Morlo - kierownik świetlicy i koordynator stołówki w SP 10 - codziennie obserwuje uczniów przy posiłkach. - Niektóre jedzą chętniej, inne mniej w zależności od tego co akurat mają na talerzu. Jak to dzieci. Najważniejsze, żeby do jedzenia nie zmuszać - zaznacza. - W związku z wprowadzonymi zmianami nie zauważyliśmy spadku zainteresowania posiłkami w stołówce. Liczba sprzedawanych obiadów jest na podobnym poziomie.

 

Przedstawiciel naszej redakcji miał okazję potowarzyszyć dzieciakom podczas obiadu w SP 10 i samemu skosztować tego co serwuje stołówka. Szybko pustoszejące talerze chyba są najlepszą rekomendacją. (Na marginesie możemy dodać, że nie bez znaczenia jest przygotowywanie posiłków na miejscu, a nie dostarczanie ich przez firmę cateringową. Wtedy są duże szanse na to, że będzie smakować "jak w domu").

 

Na sklepik szkolny trzeba mieć pomysł

 

Mniej różowo prezentuje się sprawa sklepików szkolnych. Tutaj wiele firm może mieć poważny problem. Po usunięciu z asortymentu całego śmieciowego jedzenia niewiele mają uczniom do zaoferowania. Wielu właścicieli rozważa już zwinięcie interesu.

 

- Najgorsze jest to, że uczniowie kupują słodycze w drodze do szkoły lub wybiegają do pobliskiego sklepu na zakupy, co dodatkowo zagraża ich bezpieczeństwu. Nie ukrywam, że nasz sklepik wieje teraz pustkami. Dzieci nie są zainteresowane zakupem owoców - żali się pracownica jednego ze sklepików w wodzisławskiej podstawówce.

 

Ale że tak być nie musi udowadniają spółdzielnie uczniowskie działające m.in. w ZSP nr 4 i Gimnazjum nr 2. Tutaj można kupić kanapki z ciemnego pieczywa (nawet hot-dogi), chipsy z owoców, ciasteczka z ziarnami, szaszłyki owocowe, jogurty, desery mleczne, orzechy, wody mineralne, napoje niegazowane.

 

- Uczniowie z chęcią kupują w sklepiku zdrową żywność, szczególną popularnością cieszą się kanapki na ciemnym pieczywie - wyjaśnia Gabriela Niemiec, dyrektor Gimnazjum nr 2. Cotygodniowe akcje samodzielnego przyrządzania kanapek organizuje się natomiast w ZSP nr 4. - Te i inne akcje mają na celu upowszechnienie zdrowego jedzenia - dodaje Czesława Socha.

 

Jak jednak zgodnie przyznają dyrektorzy, przynoszenia własnych słodyczy przez uczniów nie da się uniknąć. Jedno jest jednak pewne - nawyku ich kupowania nie wyniosą teraz ze szkoły.

 

Właśnie o dobre nawyki chodzi

 

Resort zdrowia podkreśla, że rozporządzenia ma przede wszystkim charakter edukacyjny. Tworząc listę produktów spożywczych, uwzględniono ich wartość odżywczą i zdrowotną oraz normy żywieniowe.

 

- Problem otyłości dotyka już najmłodszych, coraz częściej z porad dietetyków korzystają dzieci. Kuracje odchudzające przechodzą pacjenci od 7 roku życia. Aby temu zapobiec bardzo ważna jest edukacja dzieci i kształtowanie prawidłowych nawyków żywieniowych od najmłodszych lat - przyznaje dietetyk Monika Wita (czytaj wywiad>>).

 

Podobne obserwacje ma Renata Jurkiewicz, higienistka szkolna z Wodzisławia. - Uczniowie mają problem z otyłością, a co za tym idzie kłopoty zdrowotne. Nie ma się co wzbraniać przed zmianami żywieniowymi. A do chociażby ograniczenia soli w posiłkach, szybko można się przyzwyczaić - podkreśla.

 

Dyrektorzy i intendenci mają uwagi

 

Lista uwag intendentów i dyrektorów wodzisławskich placówek oświatowych dotyczących nowego rozporządzenia zostały ujęte w piśmie do Ministra Edukacji Narodowej. Piszą w nim m.in. o wysokich kosztach stosowania niektórych produktów, braku odpowiedniego sprzętu, ograniczonej dostępności świeżych warzyw i owoców w zimie, zbyt restrykcyjnych normach cukru i soli oraz o mało czytelnych niektórych zapisach.

 

- Zdecydowana większość produktów ogólnodostępnych, powszechnie używanych (również płatki Nestle - pełnoziarniste - posiadają pozytywną opinię Centrum Zdrowia Dziecka) przekraczają w swej zawartości normy cukru podane w Rozporządzeniu. Jakie produkty więc kupować, aby posiłki nie były monotonne? (...) Dzienne spożycie soli wg Rozporządzenia powinno wynosić nie więcej niż 5 g. Czy sól która znajduje się np. w pieczywie liczona jest osobno? - dzielą się swoimi wątpliwościami na prośbę MEN.

 

Dodajmy, że w wypadku złamania przepisów przewidziano sankcje. Jeżeli kontrola w szkole lub przedszkolu przeprowadzona przez inspekcję sanitarną wykaże, że zostało złamane prawo, na prowadzącego sklepik lub stołówkę będzie mogła być nałożona kara pieniężna w wysokości od tysiąca do pięciu tysięcy złotych.

 

A Wy co myślicie o wprowadzonych zmianach? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~janjanek 2015-10-15
    14:36:39

    0 0

    Co się dzieje z mózgiem dziecka, które dookoła widzi takie obrazki: http://gazzagolosa.gazzetta.it/files/2014/05/Lays_campagna_Messi-Cannavaro-500x964.jpg
    a z drugiej strony dostaje informacje, że to śmieciowe jedzenie? Hipokryzja do potęgi.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1099