zamknij

Wiadomości

Ceny w spółdzielni wzrosły o 100 %. Mieszkańcy chcą odwołać prezesa Ganitę

2012-11-27, Autor: igra
Jak w wielkim tyglu gotowały się wczoraj emocje, pretensje i groźby mieszkańców Rydułtów, na zorganizowanym przez Spółdzielnię Mieszkaniową Orłowiec spotkaniu. Lokatorzy zebrali się pod rydułtowską biblioteką, by usłyszeć dlaczego z dnia na dzień ceny za podgrzanie wody wzrosły o sto procent. Gdy nieoczekiwanie prezes spółdzielni odwołał spotkanie tłum szalał i żądał odwołania Mariusza Ganity.

Reklama

Sednem sprawy są tu podwyżki cen ciepła w zasobach mieszkaniowych Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec w Rydułtowach. Lokatorom krew w żyłach się zagotowała, gdy z końcem października do ich skrzynek trafiło pismo zawiadamiające o podwyżkach cen wody ciepłej i ogrzewania. Wynikało z niego, że od listopada za ciepłą wodę trzeba będzie płacić nie 36 zł jak dotychczas a 60 zł za metr sześcienny. Jakby tego było mało, w każdym z bloków stawki są różne. Ich rozpiętość waha się od 52 do ponad 60 zł.

 

To ruszyło lawinę pytań i skarg pod adresem spółdzielni, której prezes winą za wszystko obarczył Ciepłownię Rydułtowy. – Różnica wynika z tego, że węzły ciepła należące do Ciepłowni Rydułtowy są niemodernizowane i by podgrzać wodę zużywają więcej energii. A węzły te zautomatyzowane i wymienione zużywają 60 procent mniej energii – tłumaczy Mariusz Ganita.

 

Zobacz fotorelację ze spotkania >

Zaś ciepłownia w oficjalnym piśmie stwierdziła, że taryfy zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki a spółdzielnia płaci równowartość faktycznie zużytego ciepła. – SM Orłowiec samodzielnie i suwerennie ustala stawki opłat za podgrzanie wody dla mieszkańców w jej zasobach, z rozbiciem na poszczególne budynki – czytamy w oświadczeniu prezesa zarządu Ciepłowni Rydułtowy, Andrzeja Wyciska.

 

To oświadczenie trafiło też do klatek w blokach. – Kartki wisiały dwie godziny. Wszyscy widzieli jak pracownicy spółdzielni je w pośpiechu zrywali. Czego się boi prezes Ganita? – pytał wczoraj pod rydułtowską biblioteką jeden z mężczyzn.

 

Zarówno spółdzielnia jak i ciepłownia przerzucają się odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację. Obie strony wskazują, że podwyżki cen to wynik zaniedbań w remontach instalacji w budynkach i brak nowoczesnych węzłów cieplnych. W 1999 roku była podpisana w tej sprawie stosowna umowa, jednak jej postanowień nie zrealizowano. Ciepłownia w oficjalnym oświadczeniu wskazuje, że jeśli nie została przeprowadzona modernizacja węzła cieplnego w poszczególnych budynkach to wyłącznie dlatego, iż takiej modernizacji nie wykonała spółdzielnia.

 

Z kolei prezes Ganita jako winnego wskazuje ciepłownię. A brakiem konsekwencji w realizacji postanowień obarcza zastępcę prezesa SM Orłowiec. – Podjąłem już odpowiednie kroki. Ten pan został zwolniony. Od tego czasu choruje – tłumaczy. A "ten czas" to jedyne pięć miesięcy.

 

Taki stan rzeczy spowodował, że na zwołane wczoraj przez prezesa spółdzielni spotkanie przyszło ponad 300 osób. Gdy jednak okazało się, że sala biblioteki jest za mała, Mariusz Ganita odwołał zebranie z mieszkańcami. – To była jedyna sala do wynajęcia w dzisiejszym dniu. Ludzie domagali się  szybkiego zwołania zebrania. Nie wiedziałem, że będzie ich tak dużo – tłumaczył później Mariusz Ganita. Choć z naszych informacji wynika, że o wynajem dużej sali w Rydułtowskim Centrum Kultury nikt wcześniej nie pytał.

 

Taki obrót sprawy tylko rozjuszył tłum. Zobacz film > – My chcemy tylko wiedzieć skąd taka podwyżka. Dzisiaj pod drzwi podrzucili nam biuletyn. Coś tam piszą, ale nikt z tego nic nie rozumie. Wiemy tylko, że najpierw podwyższyli nam opłatę za ciepłą wodę do 36 zł a teraz do 52 zł. Sąsiadka z drugiego bloku musi płacić ponad 60 zł za kubik wody – mówi pani Bronisława z osiedla Orłowiec.

 

- Na czym mam jeszcze oszczędzać. Teraz po tych podwyżkach to kąpiemy się tylko raz w tygodniu z żoną. Ceny są astronomiczne. Powoli okazuje się, że nie stać nas na ciepłą wodę w kranie – relacjonował Jan Sznajder mieszkający przy ulicy Mickiewicza.

 

Ludzi najbardziej dotknęła zmiana cen bez wcześniejszej informacji. - Do tej pory płaciłam za mieszkanie prawie 500 zł. Po podwyżkach niecałe 800 zł. Dowiedziałam się tego z kartki, którą podesłała spółdzielnia. Poszliśmy do prezesa 5 listopada. Nie umiał nic wyjaśnić. Miał zorganizować spotkanie a dziś jak nas zobaczył, to go odwołał. Takie mamy wyjaśnienia. Prezes całkowicie nas lekceważy – mówi poruszona  Teresa Anielska.

 

Emocji było co nie miara. – Aż mnie trzęsie. To jest bezczelność i świństwo. Prezes jest na służbie. Jak można powiedzieć, że nie przewidział, że nas tylu będzie. Przy takich podwyżkach? Potraktował nas jak bydło – bulwersuje się Jolanta Otawa, członek spółdzielni.

 

Wśród tłumu momentalnie rozeszły się listy, na których zaczęto zbierać podpisy pod wnioskiem o odwołanie Rady Nadzorczej. – Nie możemy zmienić prezesa. Zgodnie ze statutem musimy najpierw odwołać Radę Nadzorczą a to można zrobić tylko podczas Walnego Zgromadzenia. Zbieramy więc podpisy – dodaje.

 

Do tego, by zwołać Walne Zgromadzenie trzeba zebrać podpisy co najmniej 10 procent członków spółdzielni. Czas jest nieograniczony. Inicjatorzy odwołania Mariusza Ganity zarzekają się, że są w stanie tyle uzbierać.  – Rada Nadzorcza powinna koordynować i kontrolować działania zarządu. Sam zarząd jest już jednoosobowy, bo wice prezes został odwołany. I nie wiemy z jakich powodów. Widzimy wyraźnie, że Rada Nadzorcza nie kontroluje niczego. Lekceważy się członków spółdzielni i mieszkańców więc ją odwołamy. Jesteśmy zdesperowani – mówi Jolanta Otawa.

  

- Pani Jolanta była członkiem odwołanej Rady Nadzorczej przez 5 lat. Mogła się wykazać i naciskać na ciepłownię, by wyremontowano instalacje. Nie zrobiła nic. Umie tylko dużo mówić i ma dwie lewe ręce - odpowiada na zarzuty prezes Ganita. I organizuje kolejne spotkanie z mieszkańcami. Tym razem zaprasza ich na 29 listopada na godz. 18.00 do Rydułtowskiego Centrum Kultury.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~mss71 2012-11-28
    01:28:30

    0 0

    Pan prezes od samego początku działa mi na nerwy. Dla mnie osobiście jest to dupek, który zapomniał kto u kogo pracuje.On nie rozmawia - on komunikuje. Porozumiewa się z mieszkańcami za pomocą bzdurnych kartek z paragrafami. A urzędowanie rozpoczął od remontu biur spółdzielnie. W zasadzie nie wiem kto rozpętał nagonkę na tego poprzedniego gościa, i nie do końca wiem o co tam chodziło. Ważne jest dla mnie tylko to że znacznie mniej wówczas mnie kosztowało mieszkanie. Teraz utrzymanie miesięczne mieszkania 65 m kosztuje mnie więcej niż prywatnego domu 120 m. Jest zajebiście po prostu. Myślę że już pora na pana prezesa.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1080