zamknij

Wiadomości

Mszana: ludzie różnej wiary we wspólnej modlitwie

2011-06-24, Autor: Redakcja
Uroczystość przy grobie Ofiar Marszu Śmierci na mszańskim cmentarzu pokazała, że ludzie różnej wiary i kultury mogą się wspólnie modlić i wyciągać podobne wnioski nawet z najtragiczniejszej historii. Odsłonięciu tablicy z nazwiskami czterech zidentyfikowanych więźniów Auschwitz, pochowanych tu przez mieszkańców Mszany w styczniu 1945 roku, przyglądało się wielu mszaniaków, którzy pamiętają jeszcze czasy wojny z opowiadań rodziców i dziadków.

Reklama

- Kto ratuje jedną duszę, ratuje cały świat. Kto zabija jedną duszę, zabija cały świat. My w czasie wojny, w mrocznych latach terroru, straciliśmy sześć milionów takich małych światów. Jesteśmy wdzięczni mieszkańcom Mszany, którzy nie bacząc na represje hitlerowskich oprawców  pochowali  ciała ofiar Marszu Śmierci, dając im należne miejsce spoczynku. Gdyby nie ten wspaniały akt dobroci, ich kości leżałyby w polu, a nazwisk nigdy by nie ustalono – mówili przedstawiciele delegacji izraelskiej, wśród nich reprezentanci Ministerstwa Edukacji, instytutu Pamięci Yad Vashem, rabini i krewni więźniów, którzy przetrwali piekło obozu koncentracyjnego.

 

18-19 stycznia 1945 roku ok. 2500 więźniów Auschwitz-Birnekau hitlerowcy wywiedli z obozu i rozpoczął się najtragiczniejszy marsz w dziejach Europy. Przy mrozach dochodzących do minus 20 stopni na wpół nadzy, wygłodniali i chorzy ludzie byli pędzeni w kierunku dworca kolejowego w Wodzisławiu Śląskim. Śmierć szła krok w krok za tym pochodem – ludzie umierali z wycieńczenia albo zabijani przez SS-manów.

W Mszanie życie straciły 33 osoby. Zostały pochowane na tutejszym cmentarzu. Tylko u 14 udało się odczytać numery obozowe. Archiwistom udało się ustalić, kim było czworo z nich. Ich nazwiska pojawiły się na nowej tablicy, odsłoniętej wspólnie przez Żydów i władze gminy Mszana. W przedsionku mszańskiego kościoła zawisła też tablica dziękczynna, którą ufundowała strona izraelska w podziękowaniu za pochowanie ofiar Marszu Śmierci, opiekę nad grobem, a także uratowanie 20 więźniów, którym udało się zbiec podczas marszu i byli ukrywani przez mieszkańców naszej gminy. - Moja matka i jej rodzina trafiły do Auschwitz. Większość jej bliskich zginęła w komorze gazowej od razu pierwszego dnia. Matka przeżyła, ale nigdy nie otrząsnęła się z traumy. Wspólnie módlmy się nad grobem pomordowanych, by tamte czasy nigdy nie wróciły – mówił rabin Szlomo Jakobowicz.

 

- Cieszę się, że możemy się wspólnie modlić z naszymi starszymi braćmi w wierze. Jako wspólnota parafialna staramy się dbać o wygląd tej mogiły. To nasz obowiązek, jak i przypominanie młodym pokoleniom czarnej karty historii tej ziemi. Prosimy dobrego Boga, by te czasy nigdy nie wróciły – podsumował ks. proboszcz Krystian Gawleński.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1114