Półmetek rządów Kiecy. Jak oceniamy prezydenta Wodzisławia?

Na dobry początek zacznijmy od pozytywów. Wśród inwestycji rozmówcy – Roman Szamatowicz i Ryszard Zalewski, jak i prezydent, wskazują powstanie żłobka. – Zasadniczym plusem dla mnie było powstanie żłobka na początku tej kadencji – mówi Roman Szamatowicz.  Choć opozycyjny radny Zalewski od razu dodaje, że nie jest to inwestycja idealna. - Moim zdaniem niedobrze się stało, że w tym roku brakło wystarczającej ilości miejsc. Cena też jest zbyt wysoka – podsumowuje Zalewski.

Na pozytywną ocenę zasługuje też, zdaniem radnego Szamatowicza, polityka prorodzinna w tym powstanie program Rodzina 3+. Tu jego zdanie zbieżne jest z oceną samego prezydenta. - Po dwóch latach mamy również się czym pochwalić w innych dziedzinach, tych bardziej społecznych. Udało nam się otworzyć pierwszy od ośmiu lat żłobek miejski, wprowadziliśmy kartę „Rodzina 3+” , asystentów rodzinnych, wiele działań profilaktycznych oraz zwiększających ofertę edukacyjną. Udało nam się osiągnąć kompromis i wyznaczyć główne priorytety dalszego rozwoju sportu w mieście, utworzyć Federację Sportową oraz rozpocząć projekt „Boisko w każdej dzielnicy”. Wszystkie te działania prorodzinne i prospołeczne ujęliśmy w kampanii „Wodzisław Śląski stawia na rodzinę” – podsumowuje Mieczysław Kieca.

Na liście rzeczy, które można podpisać słowem sukces, radny Zalewski umieścił rewitalizację wodzisławskiej baszty. – Prace toczą się trochę wolno ale posuwają się do przodu, co doceniam – mówi Ryszard Zalewski. Remont baszty i nawiązanie współpracy ze stowarzyszeniem, które próbuje ożywić to miejsce, prezydent również wskazał jako jeden z sukcesów obecnej kadencji.

Pozyskane środki unijne to zdaniem prezydenta ogromny sukces, choć nie jest efektem pracy tylko ostatnich dwóch lat. - Mówiąc o projektach udanych, czyli tych pozytywnych dla wodzisławskiej społeczności i dla rozwoju gospodarczego miasta, ciężko ograniczyć się tylko do ostatnich dwóch lat. Koncepcja, projekt, pozyskanie środków finansowych na realizację to proces często kilkuletni, efekt ostatnich 6 lat pracy wielu osób i zespołów. Dlatego konsekwencję w działaniach i możliwość kontynuacji wielu projektów poczytuję jako największy sukces – mówi Mieczysław Kieca.

Jego zdaniem, efekty tego widać już dziś. - Wystarczy tylko wymienić budowę szerokopasmowego internetu, Rodzinnego Parku Rozrywki, Drogi Zbiorczej czy realizowaną przez MZWiK budowę kanalizacji. Inwestycje te jeszcze kilka lat temu były w sferze marzeń i planów. Dzisiaj mamy już dokumentację, fundusze i wykonawców. W przypadku Drogi Zbiorczej z efektów korzystają już mieszkańcy miasta i okolic. Mamy dwa całkiem nowe odcinki drogi, udało się przebudować wiadukty na ul. Matuszczyka i tym samym uchronić tę ulicę od zamknięcia, co z całą pewnością sparaliżowałoby ruch w centrum miasta – dodaje prezydent.

I nadmienia, że na ukończeniu jest przebudowa ulicy 26 Marca (obok szpitala) oraz trwa budowa nowego skrzyżowania ul. Radlińska, Matuszczyka, 26 Marca. - Tylko kluczowe inwestycje zrealizowane zostały za kwotę ponad 150 mln zł., z czego ponad 90 mln zostało pozyskanych z Unii Europejskiej. To również postrzegam jako sukces – chwali się Kieca.

Czas jednak na wskazanie tego, co się nie udało. Niestety lista porażek też nie jest krótka. Ograniczony budżet – to zdaniem Kiecy podstawowa bolączka miasta. - Podobnie jak w innych gminach i u nas odczuwalne są skutki złej sytuacji ekonomicznej. Na przełomie 2008/2009 roku, z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych, do budżetu wpłynęło o około 5 mln złotych mniej. Od tej pory suma ta stopniowo wzrasta i jest nadzieja, że w tym roku osiągnie poziom roku 2008. Mamy więc cztery lata straty, a do tego trzeba przecież wziąć pod uwagę inflację i podwyżki. Nasze miasto ten egzamin jednak zdało – tłumaczy Kieca.

Innego zdanie jest Ryszard Zalewski. Adwersarz Kiecy zarzuca mu zbyt wysokie zadłużenie miasta. – Jego wzrost do 50 mln zł na czas kryzysu wymusza oszczędności, bo spłata odsetek to około 5 mln rocznie. Nie da się ukryć pogarszającej się sytuacji finansowej miasta – ocenia radny.

Zdaniem Kiecy, sytuacja wygląda zupełnie inaczej.- Mimo trudnej sytuacji poradziliśmy sobie i stopniowo realizowaliśmy zaplanowane inwestycje. Ktoś może wypomnieć nam zadłużenie, ale pamiętajmy, że bez tego o jakimkolwiek rozwoju nie moglibyśmy nawet marzyć. Dzisiaj już z powodzeniem schodzimy z zadłużenia i nasza sytuacja finansowa, w porównaniu z innymi miastami wcale nie jest taka zła - podsumowuje.

Wśród porażek na pierwszą pozycję zdecydowanie wysuwa się tu brak racjonalizacji sieci szkół, choć ocena samego pomysłu nie jest jednoznaczna. Roman Szamatowicz uważa, że taki ruch jest konieczny z uwagi chociażby na to, że oświata pochłania 46 procent budżetu miasta. - Zdaję sobie jednocześnie sprawę z tego, że jest to niesamowicie duże wyzwanie. Temat powrócił. Czekamy teraz na propozycje prezydenta – mówi Roman Szamatowicz.

Podobnie próbę racjonalizacji sieci szkół ocenia Mieczysław Kieca. - Ten projekt to z całą pewnością coś, co muszę zakwalifikować jako rzecz nieudana. Należy bowiem pamiętać, że moim celem nie była likwidacja szkół, a jedynie ich przekształcenie w szkoły społeczne. Proponowane przez mnie dwa lata temu zmiany miały na celu zracjonalizowanie wydatków oświatowych. Niestety zamiast oczekiwanych efektów przyniosły wiele niepokoju społecznego. Łatwiej mieszkańcom zrozumieć przyczyny zmian, niż je zaakceptować. Wiemy jednak, że przed trudnymi decyzjami nie uciekniemy. Nie możemy w nieskończoność szukać oszczędności w innych dziedzinach – zapowiada prezydent Wodzisławia.

W ocenie radnego Ryszarda Zalewskie, próba likwidacji szkół i przedszkoli na początku kadencji pomimo przedwyborczych obietnic, a co za tym idzie utrata zaufania do władzy w lokalnej społeczności, to największa porażka prezydenta. - Opinie wśród mieszkańców są jednoznaczne. Dla nich prezydent kłamał przed wyborami – ocenia Zalewski.

Na listę porażek wpisuje także wprowadzenie cateringu w szkołach, utrzymywanie się fatalnego stanu strefy 1 Maja i braku dojazdu do strefy Olszyny oraz złą gospodarkę zasobami mieszkaniowymi. – Błędem było odrzucenie uchwały dotyczącej zwiększenia bonifikat przy wykupie mieszkań komunalnych. Niepokoi mnie również wzrost zadłużenia Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej do ponad 5 mln zł – dodaje.

Na koniec Mieczysław Kieca wskazuje, że minusem i jednocześnie czymś, co trzeba koniecznie naprawić jest estetyka miasta. Mam, z pewnością jak wielu mieszkańców wiele zastrzeżeń do czystości miasta, porządku i zieleni.  - Wierzę jednak, że następne lata będą lepsze. Nie ukrywam, że  w tym temacie liczę na nowego dyrektora Służb Komunalnych Miasta - podsumowuje.

W naszej opinii wskazując minusy obecnej kadencji, nasi rozmówcy pominęli jedną ważną kwestię a mianowicie politykę personalną Mieczysława Kiecy. Nie da się ukryć, że budzi ona rozliczne kontrowersje. Niech przykładem będzie tu chociażby zmiana na stanowisku zastępcy prezydenta po wpadce z projektem racjonalizacji sieci szkół. Mieczysław Kieca odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację obarczył Aleksandrę Chudzik i wymienił ją na Eugeniusz Ogrodnika.

W dość niejasnych okolicznościach pracę stracili także dyrektorzy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Służb Komunalnych Miasta. Obu zarzucano m.in. konflikt z pracownikami, co stało się później koronnym argumentem przy zwolnieniu.

Nie wolno tez pominąć wielkiego powrotu byłego naczelnika wydziału geodezji Janusza Nowickiego na stanowisko doradcy prezydenta. Ta decyzja budzi zdziwienie, zwłaszcza w kontekście powtarzanej jak mantra opinii Mieczysława Kiecy, który w kampanii wyborczej twierdził, że pracownicy z uprawnieniami emerytalnymi powinni odejść na emeryturę. Jak widać każda zasada ma wyjątek. Tu spośród szeregu pracowników urzędu odesłanych na emeryturę wyjątkiem jest Janusz Nowicki.

A jakie jest Wasze zdanie na temat dokonań prezydenta Wodzisławia? Czekamy na Wasze opinie.