zamknij

Wiadomości

Tłumy pożegnały Franciszka Pieczkę. Wśród nich godowianie

2022-09-30, Autor: KB

Wczoraj (29 października) o godzinie 12:00 w warszawskiej Falenicy odbył się pogrzeb śp. Franciszka Pieczki. W kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa nie zabrakło również reprezentanów Godowa, w którym aktor się urodził. Pogrzeb miał charakter państwowy.

Reklama

Delegacja Gminy Godów na czele z wójtem Mariuszem Adamczykiem i przewodniczącym Rady Gminy Antonim Tomasem, wzięła udział w ceremonii pogrzebowej wybitnego aktora Franciszka Pieczki, Honorowego Obywatela Gminy Godów. O oprawę Mszy św. pogrzebowej, która odbyła się 29 września w warszawskiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Falenicy, zadbały Folklorystyczny Zespół Śpiewaczy Gminy Godów i Gminna Orkiestra Dęta z Gołkowic.

Przedstawiciele społeczności Gminy Godów przyjechali do Warszawy

Franciszek Pieczka zmarł 23 września. Jego pogrzeb, który miał charakter państwowy, odbył się 29 września w podwarszawskiej parafii NSPJ w Falenicy. Zmarły urodził się 18 stycznia 1928 r. w Godowie. Do końca życia podkreślał swoje przywiązanie do Godowa, który starał się co roku odwiedzać. W 2008 r. został Honorowym Obywatelem Gminy Godów. Na jego pogrzebie nie mogło więc zabraknąć przedstawiciele godowskiej społeczności. Po ustaleniach z rodziną zmarłego do Warszawy, obok przedstawicieli władz Godowa, pojechali również członkowie gminnych zespołów folklorystycznych, którzy wykonanymi pod kierownictwem Daniela Szkatuły pieśniami uświetnili Mszę św. pogrzebową odprawioną w intencji zmarłego. Drugim akcentem z naszej gminy był udział muzyczny w Mszy św. Gminnej Orkiestry Dętej z Gołkowic w strojach górniczych pod batutą Ryszarda Wachtarczyka.

Śląski charakter ukształtowany w rodzinnych stronach

W czasie homilii bp warszawsko-praski ks. Romuald Kamiński wspominając rodzinne strony Franciszka Pieczki, powitał delegację gminy Godów. - Dom rodzinny, czasy dzieciństwa mają ogromny wpływ na to kim będziemy w życiu, na to jak to życie zrozumiemy, jak je zagospodarujemy, jakie ono wyda owoc. Toteż nasze myśli teraz do Godowa, a przy tej okazji bardzo serdecznie chciałby przywitać bardzo licznie przybyłą delegację ze stron rodzinnych Franciszka. Nasze myśli biegną do rodziców: Franciszka i Walerii, do rodzeństwa, do tego wszystkiego, co go tam spotkało. A obficie dzielił się z nami wspomnieniami, a właściwie żył nimi do końca swoich dni, bo za wielki zaszczyt poczytywał to sobie i kiedy tylko mógł odwiedzał rodzinne strony. I zawsze mówił, że mieszka w Warszawie, ale do końca życia pozostanie Ślązakiem. I pięknie mówił, dowartościowywał swoich rodaków - powiedział bp Romuald Kamiński.

O śląskich korzeniach, które przełożyły się na całe życie zmarłego mówił też, uczestniczący w Mszy św. pogrzebowej Prezydent RP Andrzej Duda.

Praca, pobożność, pokora - jak powiedział przed chwilą Ekscelencja Ksiądz Biskup. Jakże to bardzo śląskie, czyli dokładnie takie, jaki był. Trudno sobie chyba w ogóle w Polsce dziś wyobrazić rzeczywiście poważny film o Śląsku i śląskości bez obecności w nim Franciszka Pieczki - tego właśnie człowieka, tego właśnie aktora - powiedział, żegnając w kościele aktora prezydent Andrzej Duda.

Był naszą dumą, pozostanie wzorem

Na cmentarzu Franciszka Pieczkę, w imieniu swoim i mieszkańców gminy, pożegnał także wójt Gminy Godów Mariusz Adamczyk.

Przyjechaliśmy tu do Warszawy z Godowa w Ziemi wodzisławskiej. Przyjechaliśmy pożegnać naszego krajana, wielkiego przyjaciela, dobrego człowieka. Dla najbliższych zmarły był przede wszystkim wspaniałym ojcem, kochanym dziadkiem i pradziadkiem. W imieniu swoim i mieszkańców Gminy składam Wam najszczersze wyrazy współczucia, choć wiem, że żadne słowa nie są w stanie wypełnić poniesionej przez Was straty. Dla całego kraju zmarły był wielkim aktorem. Osobistością znaną z dużego i małego ekranu, z desek teatru. Aktorem jedynym w swoim rodzaju. Wielkim - poprzez swój wspaniały talent. I podziwianym - poprzez siłę swojego charakteru. Dla nas jednak, dla mieszkańców gminy Godów był przede wszystkim najlepszym synem godowskiej ziemi i naszą ogromną dumą. Zarazem naszym wielkim przyjacielem, którego kochaliśmy za otwartość, skromność, ciepło jakim emanował. I za jego ogromną dobroć. Kochaliśmy go i szanowali jednak również za jego przywiązanie do korzeni, wyrażane nie tylko słowem, ale też czynem. Za jego obecność na ważnych wydarzeniach dla społeczności Godowa. Kochaliśmy go za to, że był i już na zawsze pozostanie dla nas wzorem tego jak żyć. Bo drogi Franciszku w zmieniającym się - jak sam mówiłeś - czasem zbyt szybko świecie, byłeś jak kompas, który zawsze wskazuje właściwą drogę. Drogę, którą warto podążać niezależnie od wykonywanej profesji czy zajęcia. Dziękujemy Ci za to Franciszku. Żegnaj, a raczej „do zobaczenia” - powiedział Mariusz Adamczyk.

Oceń publikację: + 1 + 28 - 1 - 5

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1079