24-letnia „pani od fikołków” z Wodzisławia. Ta pasja stała się sposobem na życie

Jak była mała to chciała tańczyć. Zajęć tanecznych jednak nie było, więc zapisała się na judo. Szybko połknęła bakcyla. Koleżanki szły na imprezę, ona na trening mało znanej dyscypliny sportowej. - Mało kto wtedy słyszał o judo. Nikomu to nie imponowało. Wiele osób krzywo patrzyło - dziewczyna i sztuki walki? - wspomina z uśmiechem Sandra Pniak.

Jak twierdzi, na początku dosyć wolno jej szło. - Zostawałam z ćwiczeniami w tyle. Potrzebowałam na wszystko więcej czasu niż rówieśnicy. Zaprocentowała jednak ciężka praca, wytrwałość i 100% zaangażowanie.

Z czasem przerzuciła się na brazylijskie ju jitsu. W tej dyscyplinie zebrała wszystkie najważniejsze medale. Już po roku treningów odnosiła sukcesy na arenie krajowej, później przyszły Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Świata...

O Sandrze zrobiło się głośno, pojawiły się pierwsze propozycje pracy jako trenerka. Aktualnie prowadzi treningi dla dzieci w Wodzisławiu i Żorach. Poza tym pracuje jako nauczycielka wuefu w jednej z wodzisławskich podstawówek. Od wielu lat sport pochłania całe jej życie, teraz również zawodowe.

>>Tak dzieciaki trenują judo w Wodzisławiu - zobacz fotogalerię

Czy nie żałuje tych wyrzeczeń? - Z pewnością ucierpiało moje życie towarzyskie, nie miałam czasu na rozrywki, imprezy i spotkania z koleżankami. Z drugiej strony lubię to robić, to jest moje życie. Nie było mi żal rezygnować z innych rzeczy i z perspektywy czasu też niczego nie żałuję. Życzyłaby sobie, aby moje życie zawsze wyglądało tak jak teraz. Bardzo lubię swoją pracę i czerpię dużą satysfakcję z uprawiania sportu Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie "panią od fikołków" - śmieje się 24-letnia wodzisławianka.

>>Więcej o brazylijskim ju jitsu, treningach z dziećmi i pasji jaką jest sport czytaj w naszym wywiadzie z Sandra Pniak