zamknij

Wywiady

Uważałam, że jestem dzieckiem pecha

- Brazylijskie ju jitsu można zacząć trenować w każdym wieku. W związku z tym, że nie jest to dyscyplina olimpijska, nie można startować w igrzyskach treningi traktuje się bardziej jako zabawę. Nie ma takiego nastawienia na wyniki. Nigdzie nie ma np. zapisów na judo dla dorosłych - albo zaczyna się trenować w bardzo młodym wieku, albo wcale. W ju jitsu jest inaczej

 

- mówi Sandra Pniak, wodzisławianka z wszystkimi najważniejszymi medalami w brazylijskim ju jitsu.

Jak w Twoim życiu pojawił się sport?

 

To był przypadek. Będąc dzieckiem wymyśliłam sobie, że nauczę się tańczyć. Okazało się jednak, że w domu kultury nie ma już wolnych miejsc. Byłam tak rozżalona, że moja starsza siostra zaciągnęła mnie na zajęcia judo.

 

Wtedy okazało się, że masz do tego talent?

 

Na pewno nie talent (śmiech). Na początku dosyć wolno mi szło i zostawałam z ćwiczeniami w tyle. Potrzebowałam na wszystko więcej czasu niż rówieśnicy. Zaprocentowała jednak ciężka praca, wytrwałość i 100% zaangażowanie.

 

Judo trenowałaś przez kilka lat, później przerzuciłaś się na brazylijskie ju jitsu.

 

Dokładnie. Szukałam czegoś dla siebie, nowego i innego. Na początku nie wiązałam z tym swojej przyszłości. Traktowałam to jako dodatek do judo. Spodobało mi się i jednak postanowiłam poświęcić się tej jednej dyscyplinie.

 

Brazylijskie ju jitsu to raczej mało popularna dyscyplina sportu?

 

Nie jest dyscypliną olimpijską dlatego też jest niszowe. W ostatnim czasie jednak bardzo zyskuje na popularności. W tym roku na Mistrzostwach Polski było ponad tysiąc zawodników. To dużo więcej niż np. w judo.

 

Z czego wynika ta popularność?

 

Może stąd, że brazylijskie ju jitsu można zacząć trenować w każdym wieku. W związku z tym, że nie jest to dyscyplina olimpijska, nie można startować w igrzyskach treningi traktuje się bardziej jako zabawę. Nie ma takiego nastawienia na wyniki. Nigdzie nie ma np. zapisów na judo dla dorosłych - albo zaczyna się trenować w bardzo młodym wieku, albo wcale. W ju jitsu jest inaczej.

 

Czy nie zarzucają Ci, że to mało kobieca dyscyplina sportu?

 

Może kiedyś tak było. Teraz trochę to myślenie się zmieniło. Uprawianie sportu bardziej się upowszechniło.

 

Sport dominuje w Twoim życiu, od wielu lat pochłania cały Twój czas. To chyba duże wyrzeczenie?

 

I tak, i nie. Z pewnością ucierpiało moje życie towarzyskie, nie miałam czasu na rozrywki, imprezy i spotkania z koleżankami. Z drugiej strony lubię to robić, to jest moje życie. Nie było mi żal rezygnować z innych rzeczy i z perspektywy czasu też niczego nie żałuję.

 

Kiedy pojawiły się pierwsze sukcesy?

 

Po roku trenowania brazylijskiego ju jitsu wystartowałam na Mistrzostwach Polski i udało mi się zdobyć medal. Kolejne sukcesy odnosiłam również na arenie krajowej. Rok temu pojechałam na eliminacje do Mistrzostw Świata i zakwalifikowałam się. Od tamtego momentu wszystko potoczyło się dynamicznie - medale na Mistrzostwach Europy, Świata...

 

Takie wyjazdy to duża frajda, ale chyba też spory wydatek?

 

Tak, w zasadzie wszystko trzeba pokryć z własnej kieszeni. Udało się przede wszystkim dzięki wsparciu mojej mamy i miasta, które dużo mi pomogło.

 

Prowadzisz też zajęcia judo dla dzieciaków. Mali zawodnicy chętnie trenują?

 

Teraz mam około setki uczniów, więc na zainteresowanie zajęciami nie mogę narzekać. Wśród uczestników mam już maluchy w wieku 4 lat. Udział w zajęciach procentuje u dzieci i młodzieży nie tylko sprawnością fizyczną, ale i samodyscypliną, umiejętnością organizacji czasu czy wytrwałością. Dzieciaki trafiają do fajnego, sportowego środowiska. Można powiedzieć, że trzyma je to z daleka od różnych zagrożeń typu alkohol czy narkotyki.

 

Sport jest zarówno Twoją pasją, jak i pracą zawodową. Poza treningami, jesteś też nauczycielką wuefu.

 

Tak mi się to wszystko fajnie potoczyło i poukładało. Bardzo się z tego cieszę i myślę, że lepiej nie mogłabym sobie tego wymarzyć. Kiedyś byłam przekonana, że jestem dzieckiem pecha. Uważałam, że nic mi się nie udaje i ciągle przytrafiały mi się jakieś nieszczęścia. Teraz życzyłabym sobie, aby moje życie zawsze wyglądało tak jak teraz. Bardzo lubię swoją pracę i czerpię dużą satysfakcję z uprawiania sportu Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie "panią od fikołków" (śmiech).

 

Dziękuję za rozmowę!

 

Rozmawiała Monika Krzepina

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Stankin 2015-06-01
    11:55:57

    8 0

    Raczej dziecko szczęścia.. Wielu chciałoby osiągnąć choćby w połowie to co Pani Trener i mieć takie uwielbienie wśród swoich podopiecznych. Ale to głównie dzięki ciężkiej pracy. Takich ludzi to ze świecą szukać. Oby tak dalej. Gratulacje i życzenia dalszych sukcesów!

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1083