Koniec straży miejskiej w Godowie

Nieubłaganie zmniejsza się liczba strażników miejskich w Wodzisławiu Śląskim. Obecnie w straży pracuje 15 osób, z czego tylko 9 w terenie. To nie wystarczy, by realizować zadania nawet na terenie samego Wodzisławia: nie ma możliwości rozbudowy monitoringu miejskiego i trudno zadbać o bezpieczeństwo ogródków w Rodzinnym Parku Rozrywki.

Przyczyną niedoborów kadrowych są niskie pensje – niższe niż w ościennych gminach.

– Od września nasi strażnicy będą mieli wyrównane wynagrodzenia w porównaniu strażnikami w innych gminach, ale to nie daje gwarancji, że liczba strażników będzie zadowalająca

– zapowiedziała zastępca prezydenta Wodzisławia Izabela Kalinowska.

– Było już referendum, w którym proponowano likwidację straży miejskiej. Ale wtedy prezydent stał na stanowisku, że straż miejska w Wodzisławiu jest potrzebna. Nie ma więc intencji, by doprowadzać do jej likwidacji czy zmniejszania liczby stanowisk. Jak się sytuacja potoczy

– zobaczymy po naborze po podniesieniu wynagrodzeń – dodała.

Z powodu tych niedoborów Rada Miejska Wodzisławia Śląskiego podczas ostatniej sesji (25 września) jednogłośnie przyjęła uchwałę, na podstawie której rozwiązuje porozumienie z gminą Godów w sprawie utworzenia wspólnej straży miejskiej.

Jak Godów poradzi sobie bez strażników?

– Na gminę nakładane są zadania, które muszą być wypełnione, jak np. kontrole w trakcie alertów smogowych. Żeby Godów mógł realizować te zadania, prawdopodobnie spróbuje zawrzeć porozumienie z inną strażą. Wójt gminy Godów nie był zadowolony z tej sytuacji, ale zrozumiał, ze jesteśmy głównie strażą miejską Wodzisławia i musimy skupiać się na działaniu w tym mieście

– mówiła komendant Straży Miejskiej w Wodzisławiu Beata Drzeniek.

Jedną z opcji wymienionych przez wójta Godowa może być porozumienie ze strażą miejską w Jastrzębiu