Odra Wodzisław szuka ratunku u władz miasta

Klub ma względem miasta dług sięgający prawie 100 tysięcy złotych. Co miesiąc za dzierżawę stadionu, będącego własnością Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji „Centrum”, winien zapłacić 8.300 zł brutto. Na konto MOSiR-u pieniądze nie wpływają już od lutego ubiegłego roku, czyli jeszcze przed zmianami we władzach Odry.

 

Pisaliśmy o tym tutaj >

Czesi zwrócili się na piśmie do nas z prośbą o rozłożenie na raty długu i obniżenie opłat z tytułu dzierżawy – mówi dyrektor MOSiR-u Bogdan Bojko. Decyzję o ewentualnym rozłożeniu na raty należności podejmie prezydent. - Pismo aktualnie jest analizowane przez prawników. Sprawdzamy, czy miasto może udzielić takiej pomocy klubowi – wyjaśnia rzecznik magistratu Barbara Chrobok.

Problem w tym, że nowy zarząd klubu powołał się na traktat o pomoc de minimis. Jest to wsparcie państwa udzielane przedsiębiorcom, które nie wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej. Zgodnie bowiem z zasadą prawa rzymskiego "de minimis non curat lex" (łac. prawo nie troszczy się o drobiazgi), pomoc o niewielkich rozmiarach nie powoduje naruszenia konkurencji na rynku.

To samo prawo mówi jednak, że nie powinno się udzielać pomocy finansowej przedsiębiorstwom bądź instytucjom znajdującym się w trudnej sytuacja ekonomicznej. A sytuacja Odry Wodzisław z całą pewnością jest trudna, żeby nie powiedzieć patowa. Tak więc, zarząd klubu musi liczyć się z bardzo realną odmową ze strony miasta.