zamknij

Wywiady

Chciałbym być związany z piłką

- Dziś, bilansując moją karierę, widzę wiele pozytywów i niczego nie żałuję – mówi piłkarz Odry Wodzisław Jan Woś.
 Jak wygląda dziś sytuacja Odry z perspektywy piłkarza? Podobno, nie wygląda to różowo...
To prawda, sytuacja finansowa klubu jest trudna. Jestem doświadczonym zawodnikiem także pod tym względem. Z takimi problemami zetknąłem się zarówno w Odrze, jak i w Ruchu Chorzów. Piłka, która dla wielu jest rozrywką, dla nas – piłkarzy jest pracą, a wielu z nas ma na utrzymaniu rodziny. Paradoksalnie, obecna sytuacja jest szansą dla młodych piłkarzy. Mają teraz okazję, by się wypromować. Kiedy Odra spadła do I ligi otworzyła się przed nimi szansa gry w pierwszym składzie. Dobrą grą mogą zapracować na lepszą przyszłość.
Jakie zobowiązania pieniężne ma obecnie klub wobec piłkarzy?
Na temat finansów Odry nie mogę się wypowiadać.

Ma Pan świadomość tego, że jest ikoną Odry Wodzisław?
 Tak się życie potoczyło, że jestem od 22 lat związany z tym klubem. Nie grałem w tych barwach jedynie trzy i pół roku. Dwa lata byłem w Ruchu Chorzów, a rok w Grodzisku. W tym ostatnim klubie udało się zdobyć wicemistrzostwo Polski i zagrać w pucharach. To był taki drobny epizod, zakończony sukcesem. Poza tym jestem związany z Odrą na dobre i złe. Teraz jest pod górkę i trzeba z tym żyć. A że przy piłce są i media, jestem osobą rozpoznawalną.

Kibice zamarli, gdy kontuzja zmusiła pana do zejścia z boiska. Nie milkną głosy w tej sprawie. Wielu chciałoby wiedzieć, co z pana zdrowiem?
Kilka dni temu miałem zabieg usunięcia łąkotki. Mam też naderwane więzadła przyśrodkowe. W przyszłym tygodniu zaczynam rehabilitację i wtedy okaże się ile moje mięśnie potrzebują czasu na odbudowę.
Na szczęście wraca pan do zdrowia, ale moment zakończenia kariery, co tu ukrywać, zbliża się milowymi krokami. Ma pan już pomysł na swoją przyszłość?
 Jak mówiłem prawie całe zawodnicze życie jestem związany z Odrą. Chciałbym, aby tak było nawet po zakończeniu kariery. Jednak w piłce nie można niczego zakładac i może się zdarzyć, że zabraknie tu dla mnie miejsca. Staram się przygotować na taką ewentualność. Robię kursy trenerskie i menadżerskie. Mam już certyfikat trenera drugiej klasy, teraz robię pierwszą i UEFA A. Skończyłem też kurs menedżera piłki nożnej, bo chce pozostać przy piłce. A jeśli będę mógł pracować dla Odry, to będę zadowolony.
 Widzi się pan bardziej w roli trenera czy menadżera?
Właściwie szukam drogi. Chciałbym być związany z piłką i jej się poświęcić. Po tylu latach przebywania w tym środowisku, znam się na profesjonalnej piłce. Zawód trenera jest trudny i z pewnością nie pozwala pozostać na miejscu. Jest też stresogenny i wielu szybko się wypaliło. W przypadku menadżera pewnie mógłbym dłużej popracować, ale niczego nie wykluczam.
 Rozpoczyna pan również karierę w samorządzie. Już kilka lat temu był pan radnym. Teraz znów pana nazwisko widnieje na liście wyborczej.
 Wtedy była to inicjatywa klubu, by mieć jakikolwiek wpływ na relacje Urząd Miasta – MKS Odra. Byłem wówczas za młody na radnego. Dopiero co założyłem rodzinę i całą uwagę skupiałem właśnie na niej i na piłce. Jedyne co pamiętam, to wciąż powracający problem deficytu budżetowego. Wszyscy narzekają na władzę, a to wcale nie jest takie proste. Pieniędzy jest o wiele za mało w stosunku do potrzeb. Zobaczymy czy teraz wyborcy mi zaufają.
 Wyobraźmy sobie, że tak się stanie. Co wtedy? Czym zajmie się radny Jan Woś?
 Chciałbym poświęcić się działalności sportowej. Jestem daleki od politykowania. Całe życie zajmuję się sportem i na tym się znam. Wychodzę też z założenia, że sport jest doskonałą alternatywą dla wielu młodych ludzi. Sam widzę z jakim trudem namawiam moje dzieci do aktywnego spędzania wolnego czasu. Myślę, że najwyższy czas wcielać w życie hasło „w zdrowym ciele, zdrowy duch”. Może się bowiem okazać, że obudzimy się za późno i będziemy społeczeństwem równie otyłym jak Amerykanie.
 Twierdzi Pan, że całe jego życie to piłka. Proszę sięgnąć pamięcią wstecz i powiedzieć, który z momentów kariery piłkarskiej był najpiękniejszy?
 Wspomnień jest mnóstwo, a te 20 lat bardzo szybko przeleciało. Ktoś pomyśli, że największym moim sukcesem było zdobycie z Grodziskiem wicemistrzostwa Polski oraz gra w pucharach z takimi klubami jak Hertha Berlin i Manchesterem City. Tak jednak nie jest, bo wtedy mój udział w grze był niewielki. A dla mnie zawsze najważniejsze było występować w pierwszym składzie każdej z drużyn, w której grałem. Najbardziej satysfakcjonujące były momenty, gdy czułem się potrzebny, gdy biegałem po boisku i mogłem strzelać bramki. Bycie dostrzegalną postacią na boisku jest najważniejsze. I nawet teraz, gdy mam 36 lat, a zespół został poważnie osłabiony, znalazło się miejsce dla mnie. I to mnie cieszy. Dzięki piłce poznałem też mnóstwo kolegów, którzy zostali moimi przyjaciółmi nawet poza boiskiem. I choć nieraz patrzyłem jak ich kariery dobiegają końca, to piłka umożliwiła mi poznanie wielu wartościowych ludzi.
 Chwile goryczy też się zdarzały?
 Na pewno. Śledząc moje ponad 300 występów w ekstraklasie, większość była porażkami. Odra zawsze broniła się przed spadkiem. Raz po raz schodziłem z boiska przegrany. I to jest minus mojej kariery. To są chwile mniej przyjemne, z którymi trzeba było sobie poradzić.
 Porażki jednakowoż hartują człowieka.
 Myślę, że tak. Do porażki nie wolno się przyzwyczajać, ale trzeba z nich wyciągać wnioski. Niemniej jednak wielu piłkarzy miało więcej szczęścia i większość swoich meczy wygrywało. Dziś, bilansując moją karierę, widzę wiele pozytywów i niczego nie żałuję.
 Dziękuję za rozmowę.
 
 
Jan Woś – urodził się 17 lutego 1974 r. w Pacanowie. Wychowanek Czantorii Nierodzim, od 1989 roku zawodnik Odry Wodzisław Śląski. W latach 2001-2004 zawodnik Ruchu Chorzów i Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, z którą wywalczył wicemistrzostwo Polski. Od 2004 roku do dziś jest zawodnikiem Odry. W ekstraklasie rozegrał 324 mecze i strzelił 32 gole.
Rodzina: żona Ewelina, trójka dzieci: Adrianna (15 lat), Agnieszka (10 lat) i Arkadiusz (6 lat).


Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1114