W Polsce nie ma autora, który mógłby utrzymać się z projektowania, o ile nie ma własnego wydawnictwa. Mnie zakładanie wydawnictwa nie interesuje i traktuję to wyłącznie jako hobby
- mówi Adam Kałuża, jeden z najbardziej znanych polskich autorów gier z Wodzisławia.
16 gier i dodatków to już spory dorobek. Jak trafił Pan do grona autorów gier planszowych?
Jeszcze w podstawówce zacząłem grać w go. Później nawet prowadziłem Wodzisławski Klub Go. Kiedy pojawiły się na świecie moje córki, postanowiliśmy wspólnie w coś grać. Na polskim rynku brakowało wtedy gier, w które można zagrać więcej osób, rodzinnie. Pomijając chińczyka, był bardzo mały wybór. Zacząłem więc sam wymyślać gry. Jedną umieściłem w internecie, wtedy zainteresowało się nią wydawnictwo. Potem zaczęły powstawać kolejne - dla starszych i młodszych graczy.
Jak rodzą się pomysły na te kolejne gry?
Do projektowania można podjeść z dwóch stron. U mnie na początku powstawały gry oparte o mechanikę, np. zobaczyłem w sklepie jakieś elementy i zastanawiałem się jak można by je wykorzystać. Potem wymyślałem do tego temat. Obecnie jednak jest tendencja, żeby gry odtwarzały to co się dzieje, tak jak K2 odtwarza warunki w Himalajach. Mamy więc najpierw temat, potem wymyślamy resztę. Trzeba też grę skonstruować tak, żeby nie była ani za trudna ani za prosta.
Z pewnością trudniej jest z grami na zamówienie?
Tutaj różnie bywa, np. wydawnictwo chce małą grę dla dzieci i na tym opiera się zamówienie, albo dostaję temat. To może być troszkę trudniejsze, bo tematyka może mi nie pasować. Aktualnie powstaje gra o budownictwie, tematem jest budowanie domów.
To tylko hobby czy też sposób na zarobkowanie?
W Polsce nie ma autora, który mógłby utrzymać się z projektowania, o ile nie ma własnego wydawnictwa. Mnie zakładanie wydawnictwa nie interesuje i traktuję to jako hobby. Na świecie tylko laureaci niemieckiej nagrody Spiel des Jahresmają szansę na zawodowstwo, ale takich autorów nie jest więcej niż 30. K2 było w 2012 roku nominowane jako pierwsza polska gra do tej nagrody. Znalazło się w ścisłym finale.
Gra K2 doczekała się też dodatków.
K2 dobrze się sprzedawało, było wielu chętnych na dodatek. Rok po premierze ukazał się Broad Peak zainspirowane dokonaniami polskich himalaistów - Krzysztofa Wielickiego, Wojciecha Kurtyki i Jerzego Kukuczki. Przy dodatku udało mi się współpracować z Wielickim, jego wspomnienia samotnego wejścia na szczyt znalazły się w grze.
Jak wygląda polski rynek gier planszowych?
Gry planszowe zyskują na popularności, ale póki co ten rynek nie jest jeszcze rozwinięty. To zaczyna się jednak zmieniać. Warto dodać, że w Wodzisławiu działa klub, gdzie co piątek można pograć w rozmaite gry planszowe.
Rozmowa została zarejestrowana podczas spotkania z autorem w Klubokawiarni Krzyżówka w Wodzisławiu
Adam Kałuża (ps. Folko) - informatyk, projektant gier planszowych m.in. „K2”, „3,2,1...start”, „Qubix” czy „Hooop!”, prowadzi Wodzisławski Klub Gier Planszowych. Ma 42 lata. Mieszka w Wodzisławiu.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alertKtórędy powinna przebiegać linia kolejowa łącząca Wodzisław z Jastrzębiem?
Oddanych głosów: 2428
Komentarze (0):