Staramy się pracować z rodziną

Redakcja: Czy świetlice profilaktyczno – wychowawcze są w Wodzisławiu wciąż potrzebne?

Krystyna Orbik – Skupień: Zdecydowanie tak. Świadczy o tym liczba naszych wychowanków. Ona z roku na rok rośnie. Poza tym świetlice rozszerzają swoją działalność. Będziemy pomagać nie tylko dzieciom, ale i całym rodzinom. Kiedyś kojarzyły się one z rodzinami patologicznymi. Owszem mamy z nimi kontakt. Pomocy potrzebują jednak również rodziny dysfunkcyjne, bo ja tak je rozgraniczam.

Z jaką dysfunkcją macie najczęściej do czynienia?

Dysfunkcje są bardzo różne. Rodzina dysfunkcyjna to taka, która nie może w pełni pełnić wszystkich swoich funkcji opiekuńczych ale i ekonomicznych, czy społeczno – kulturalnych. Zawsze coś w takiej rodzinie niedomaga. Przyczyny są różne. To nie zawsze jest alkohol. Powodem dysfunkcji może stać się choroba któregoś z członków rodziny, czy też samotne rodzicielstwo albo praca zawodowa, która ogranicza opiekę nad dzieckiem.

Do tej pory świetlice profilaktyczno – wychowawcze kojarzyły się z przyciasnymi pomieszczeniami, w których nad zeszytami uczniów pochylali się opiekunowie. Jak obecnie wygląda taka świetlica?

Spędzanie czasu w świetlicy podzielone jest na obowiązki i przyjemności. Zależy nam na tym, by dzieci odnosiły sukcesy w szkole, bo często doświadczają niepowodzeń. Staramy się ich z tych niepowodzeń wyprowadzić  i utrzymać stabilny poziom nauczania. Realizujemy również programy wychowawcze, które rozwijają dzieci w różnych obszarach tj.: psychicznym, emocjonalnym, społecznym czy kulturalnym. Staramy się motywować ich do aktywności, próbujemy podpowiedzieć jak zorganizować czas wolny, podnieść samoocenę. Przede wszystkim staramy się jednak pracować z rodziną.

Czy stąd zmiana nazwy? Wiem, że za tą zmianą szykuje się prawdziwa rewolucja.

Do tej pory ze świetlic profilaktyczno – wychowawczych korzystali uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów. Starsza młodzież krępowała się. Z myślą o nich otwieramy klub młodzieżowy. Od 15.00 do 17.00 wszyscy chętni będą mogli liczyć na pomoc w nauce. Później, aż do 20.00, będą mogli atrakcyjnie spędzać czas. Chcemy im zaproponować klub filmowy, zajęcia plastyczne, warsztaty teatralne i dać możliwość decydowania o rozwoju swoich pasji.

Wodzisławska Placówka Wsparcia Dziennego Dziupla chce pomagać również matkom samotnie wychowującym dzieci.

Do tej pory prowadziliśmy grupę wsparcia dla rodziców samotnie wychowujących dzieci.  A zaczęło się od tego, że zainteresowałyśmy się rodzicami gimnazjalistów, którzy do nas przychodzili. W tym wieku następuje eskalacja problemów wychowawczych.

Jakie to problemy?

Przede wszystkim rodzice nie potrafią poradzić sobie z tym, że dziecko się izoluje. Okazuje się, że grupa rówieśników ma większy wpływ na ich dziecko niż oni sami. Z myślą o tego typu sytuacjach, chcemy starać się im pomóc w przejściu przez ten czas młodzieńczego dojrzewania. By oswoili się z myślą, że to naturalna prawidłowość rozwojowa i nic z tym nie zrobią. Chcemy podpowiedzieć rodzicom jak obserwować własne dziecko i dostrzegać symptomy poważniejszych problemów.

Przychodzą do was samotne matki. Jednak samotni ojcowie to nie odosobniony przypadek.

Tak, przychodzi bardzo wielu ojców samotnie wychowujących dzieci. Obecnie proporcje wśród samotnych rodziców wyrównały się. Można powiedzieć, że dzielą się pół na pół. I co ciekawe, samotni ojcowie dobrze sobie radzą. Można się wielu rzeczy od nich nauczyć. Są odpowiedzialni i dbają o dzieci. Co więcej doskonale radzą sobie z zagospodarowaniem ich czasu wolnego.  I jak każdy rodzic mają problemy, ale mniej chętnie się do nich przyznają. Kobiety są bardziej otwarte. I to jest pole do popisu dla nas.

Co byłoby wyznacznikiem sukcesu wodzisławskiej Dziupli?

Na pewno zaangażowanie rodziców w pracę nad sobą. To nasz główny cel. W kategorii porażek zawodowych oceniamy sytuacje, gdy dziecko, które do nas przychodziło, z którym pracowaliśmy wytrwale, ostatecznie trafiało do rodziny zastępczej. Do niedawna nie było uregulowań prawnych umożliwiających równoległą pracę z rodzicami. Co z tego, że my zajmowaliśmy się dzieckiem przez 5 godzin, gdy wracało do domu, w którym nic się nie zmieniało. A rodzic często był wyręczany, chociażby przez pomoc społeczną. Dzięki dotacji udało nam się prowadzić tzw. asystę rodzinną. Ona ustawowo od stycznia zostanie wprowadzona do podstawowej opieki. My w ramach projektu tą asystą objęliśmy pięć rodzin. Dwie osoby wchodziły do rodziny, budowały zaufanie, poznawały problemy. Kiedy się rozmawia z tymi ludźmi, oni sami przyznają co jest nie tak. Te rodziny czuły nasze wsparcie. Dla nas sukcesem będzie, gdy rodziny otworzą się na taką możliwość.

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję.

Rozmawiała Izabela Grela

Krystyna Orbik – Skupień – z wykształcenia nauczycielka języka polskiego. Skończyła pedagogikę opiekuńczo-wychowawczą.

Od ponad 20 lat aktywna zawodowo. Przez 12 lat związana z SP 8. Była również pedagogiem szkolnym. Od 8 lat dyrektor Zespołu Świetlic Pedagogiczno – Wychowawczych, które zostały przekształcone w Wodzisławską Placówkę Wsparcia Dziennego Dziupla.

Mężatka. Ma dwie córki.