Straż Miejska jest potrzebna

Redakcja: Prezydent decyduje się na likwidację komendy Straży Miejskiej jako samodzielnej jednostki. Jak się pan z tym czuje?

Janusz Lipiński: To oczywiście jest decyzja prezydenta. To on decyduje, by zlikwidować samodzielną jednostkę i stworzyć wydział Urzędu Miasta. To są oczywiście oszczędności. Dostaliśmy w tym roku o 150 tysięcy zł mniej dotacji. Trzeba ten problem rozwiązać. Jako jednostka organizacyjna mamy księgową i kadrową oraz pracowników administracyjnych. Przy wcieleniu do urzędu, zajmie się tym tamtejsza księgowość i kadry.

Mówimy o tym bezosobowo. A przecież 5 osób straci pracę.

Tak. Zwolnienia będą na pewno. Jeśli przestaniemy istnieć jako jednostka.

Jak zapatrują się na przekształcenie sami strażnicy?

Ich zmiany dotkną najmniej. Prezydent życzy sobie, by liczba strażników nie uległa zmianie. I tak też będzie.

Toczy się w Wodzisławiu dyskusja nt. zasadności istnienia Straży Miejskiej. W waszym odczuciu opinie ludzi twierdzących, że jesteście niepotrzebni są krzywdzące?

W tamtym roku podjęliśmy około 9,5 tysiąca interwencji. To przekonuje mnie o tym, że mieszkańcy nas potrzebują,  bo się do nas zwracają. Nie jest zatem tak, że strażnicy nic nie robią. Dziennie mamy od 10 d 20 zgłoszeń od mieszkańców. Są to różnego rodzaju interwencje, począwszy od wylewania ścieków, złego parkowania a skończywszy na dzikich wysypiskach śmieci. Uważam więc, że jesteśmy potrzebni.  

Przeciwnicy twierdzą, że wasze obowiązki może spokojnie przejąć policja.

Chciałbym to widzieć. Policja dziś ma takie same możliwości jak my. Nie ma niczego co mogłaby robić Straż Miejska a nie policja. Proszę zapytać ile dzikich wysypisk zlikwidowała policja.

A ile zlikwidowała Straż Miejska?

44 tylko w tym roku a jeszcze kilkanaście jest w toku. Są oczywiście miasta, w których nie ma straży miejskiej a ich obowiązki wykonuje policja. Zdania tych mieszkańców na temat zasadności naszego istnienia są podzielone. Z tym, że nie wiem czy policja zajmuje się dzikimi wysypiskami śmieci, kontrolami posesji pod względem gospodarki śmieciowej. Sądzę, że w innych miastach policja tego nie robi.

Często pada zarzut, że tylko wypisujecie mandaty.

Nie tylko, choć zajmujemy się wypisywaniem mandatów. Sami mieszkańcy nam zgłaszają wykroczenia. Można wtedy upomnieć taką osobę, wypisać mandat bądź skierować sprawę do sądu. Egzekwujemy prawo, ale tylko wtedy gdy mieszkańcy je łamią. Straż można rozwiązać, a policję nie. Gdyby to było możliwe, postulowano by, by i ją rozwiązać.

 Odpowiadacie też za monitoring. Jak on się sprawdza?

Dużo spraw z monitoringu trafia do nas bądź policji. Dzięki niemu wiele spraw zostało rozwiązanych. Udało się również zatrzymać sprawców na gorącym uczynku. Ludzie zgłaszają się również po materiał dowodowy, który służy firmom ubezpieczeniowym do wypłacania odszkodowań.

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję.

Rozmawiała Izabela Grela

Janusz Lipiński – komendant Straży Miejskiej w Wodzisławiu od 2007 roku.

Wcześniej pracował 4 lata jako zastępca komendanta Straży Miejskiej w Raciborzu i pół roku jako pełniący obowiązki. Pracował również w policji przez 3 lata.

Jego hobby to sport i motoryzacja.