zamknij

Wywiady

To jedno z najsmutniejszych wydarzeń naszej historii

Pomimo upływającego czasu myślę, że mieszkańcy całego regionu należycie upamiętniają to wydarzenie. Ok. 40 osób przejdzie trasą z Oświęcimia do Wodzisławia, część osób wybierze się na konferencję, ktoś zapali znicz przy budynku stacji kolejowej. Każdy sposób jest dobry aby pamięć o tych wydarzeniach trwała

 

– mówi Piotr Hojka z Działu Historii Muzeum w Wodzisławiu, organizator konferencji popularnonaukowej o Marszu Śmierci.

Marsz Śmierci to temat, który zgłębiał Pan przez wiele lat. Efektem jest m.in. publikacja Wodzisław i ziemia wodzisławska w czasie II wojny światowej. Dlaczego ta tematyka znalazła się w kręgu Pana zainteresowań?

 

Historia od zawsze była jedną z moich pasji. Moje zainteresowanie wynika chyba z tego, że w moim domu opowiadało się bardzo często historię Polski, były też opowieści rodzinne. Duża zasługa w tym moich rodziców i nieżyjących już dziadków.

 

Odnośnie historii II wojny światowej to pamiętam, że zawsze byłem ciekawy jak się ona zaczęła i jak wyglądała właśnie tutaj w Wodzisławiu. Wtedy też dowiedziałem się, że w mieście miało miejsce jedno z najsmutniejszych wydarzeń związanych z II wojną światową – marsz a właściwie marsze śmierci. Z czasem postanowiłem tą wiedzę poszerzać i w miarę możliwości dzielić się nią z innymi.

 

Jaką rolę odegrało miasto Wodzisław podczas Marszu Śmierci?

 

Wodzisław stanowił punkt docelowy marszu więźniów z obozów i podobozów KL Auschwitz. To właśnie na stację kolejową w Wodzisławiu (Loslau) docierali więźniowie po 63 kilometrach wycieńczającego marszu. Następnie ładowano ich do otwartych wagonów kolejowych (węglarek), które odjeżdżały w kierunku czeskiego Bogumina, by po kilku dniach dotrzeć do obozów koncentracyjnych położonych w głębi III Rzeszy. Wszystko odbywało się w warunkach wyjątkowo mroźnej i śnieżnej zimy.

 

Czy miał Pan okazję rozmawiać z osobami, które były świadkami lub same przeżyły te wydarzenia?

 

Obecnie niestety mam zdecydowanie mniej czasu niż kiedyś na tego typu spotkania. Wcześniej kilkukrotnie miałem okazję spotkać się z więźniami – uczestnikami marszu śmierci. Pamiętam nieżyjącego już więźnia Jerzego Michnola, którego 5 lat temu zaprosiliśmy do Wodzisławia. Opowiadał wtedy mieszkańcom miasta na temat tych straszliwych wydarzeń. Pisząc książkę rozmawiałem też z 35 najstarszymi mieszkańcami Wodzisławia. Nie jednym z nich podczas rozmowy ze mną w oczach pojawiały się łzy… Takie rozmowy się pamięta i pomimo, że część moich rozmówców dziś już niestety nie żyje, to pozostały nagrania.

 

W tym roku obchodzimy 70-lecie tamtych wydarzeń. Dlaczego należy zabiegać o to, aby pamięć o nich była ciągle żywa? Czy mieszkańcy mają świadomość tego, co w naszym mieście wydarzyło się 70 lat temu?

 

Myślę, że ze świadomością jest coraz gorzej, ale taka jest kolej rzeczy, dawne czasy odchodzą w zapomnienie. Przychodzą kolejne pokolenia, które nie mają okazji spotkania się z osobami przeżywającymi dramat wojny w Polsce. My historycy niejako staramy się walczyć z czasem, choć ta walka często przypomina walkę z wiatrakami. Ważne jednak, żeby nie zapomnieć zupełnie o tych wydarzeniach, aby tragedia taka jak marsz śmierci się nie powtórzyła.

 

Przed nami konferencja popularnonaukowa poświęcona tej tematyce. Czy takie wydarzenie może być interesujące dla zwykłego mieszkańca?

 

Myślę, że każdy z mieszkańców regionu jeśli choć trochę interesuje się historią może odnaleźć interesujący go punkt programu. Choć temat nie jest łatwy, zapewniam, że będziemy starali się przedstawić historię tak aby nawet ci mieszkańcy regionu którzy jej nie lubią, choć trochę historię polubili.

 

Nasza konferencja obok marszu „Ku Pamięci” organizowanego przez Jana Stolarza to również jakaś próba oddania hołdu ofiarom. Pomimo upływającego czasu myślę, że mieszkańcy całego regionu należycie upamiętniają to wydarzenie. Ok. 40 osób przejdzie trasą z Oświęcimia do Wodzisławia, część osób wybierze się na konferencję, ktoś zapali znicz przy budynku stacji kolejowej. Każdy sposób jest dobry aby pamięć o tych wydarzeniach trwała.

 

Dziękuję za rozmowę!

 

Rozmawiała Monika Krzepina

 

„Marsz Śmierci - Oświęcim - Wodzisław Śląski 1945 – 2015” pod takim tytułem w najbliższą sobotę, 17 stycznia w Pałacu Dietrichsteinów przy ulicy księdza Kubsza 2, w sali Urzędu Stanu Cywilnego w Wodzisławiu Śląskim odbędzie się konferencja popularnonaukowa.

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1079