zamknij

Wywiady

To nie jest cios wymierzony w nauczycieli i rodziców

- Szkoły są dla dzieci – nie rodziców czy nauczycieli. Dziecko kończąc dobrą szkołę ma lepsze perspektywy. I temu ma służyć racjonalizacja. A jeśli kosztować mnie to będzie mandat radnej – cóż, jestem radną, bo chcę coś zrobić dla miasta. A nie po to, by mnie nazywali radną. Moje być albo nie być nie zależy od tego, czy zasiadam w Radzie Miasta

 

– mówi Izabela Kalinowska, wodzisławska radna.

Redakcja: Na pani wniosek radni po raz kolejny pochylą się nad projektem racjonalizacji sieci szkół. Skąd pomysł, by znów wrócić do tego, jak się okazało dwa lata temu, drażliwego tematu?

 

Izabela Kalinowska: Za pierwszym razem nie udało się Radzie Miasta zracjonalizować sieci szkół. Doszłam do wniosku, że to ostatni moment, by faktycznie temu zagadnieniu się przyjrzeć przed kolejnymi wyborami. Racjonalizacja faktycznie ma doprowadzić do zmniejszenia ilości szkół – takie jest założenie. Niestety za każdym razem nazywa się to niefortunnie likwidacją, niezależnie od tego czy szkoła będzie wygaszana czy przekazywana stowarzyszeniu.

 

 

Rozumiem, że proponujecie, by niektóre szkoły przejęły organizacje pozarządowe bądź prywatni przedsiębiorcy.

 

Nie wiem jaki będzie kierunek zmian, bo nie wiem jak zagłosuje Rada Miasta. Nawet jeśli będzie to wygaszenie jakieś szkoły, to nie oznacza to likwidacji. Często w argumentacjach przeciwników racjonalizacji pojawia się straszak, że zamknięcie szkoły jest równoznaczne z pozbawieniem dzieci z okolicy możliwości rozwoju. Jeśli ma być racjonalizowana sieć szkół, to tak by diametralnie nie zwiększać dzieciom odległości z domu do szkoły. Jeśli zaś doszłoby do wygaszenie szkoły a żaden inny podmiot nie zechciałby prowadzić tam działalności edukacyjnej, to nie wyobrażam sobie, by miasto miało budynek sprzedać pod działalność handlową bądź usługową.

 

 

Wspomniała pani, że cała Rada Miasta ma się opowiedzieć za bądź przeciw racjonalizacji. Dwa lata temu była identyczna sytuacja, wtedy tylko pani zagłosowała za racjonalizacją. Dziś radni mają więcej odwagi?

 

Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Sprostuje tylko, że w Komisji Oświaty trzy osoby głosowały za wnioskiem o ponowne rozpatrzenie propozycji racjonalizacji sieci. Byłam to ja, Czesław Rychlik i Roman Szamatowicz. Przeciwko byli radni Teresa Rybka i Jan Zemło.

 

Pytanie czy radni się nie ugną, gdy na sali obrad pojawią się rodzice?

 

Chciałabym jedno zaznaczyć, to nie jest wniosek wymierzony przeciwko nauczycielom czy rodzicom. Nawet jeżeli doszłoby do zwolnień, to tylko i wyłącznie dla dobra dzieci. Utrzymywanie tak dużej ilości szkół przy coraz mniejszej liczbie dzieci powoduje, że nie mamy pieniędzy nie tylko na oświatę ale i inwestycje w mieście. Nie ma co ukrywać, ciągle pieniądze przesuwane są na oświatę kosztem innych inwestycji. Jest jeszcze jeden aspekt. Zbyt duże nakłady na oświatę w pewnym momencie doprowadzą do tego, że będziemy zmuszeni do cięć w samej oświacie. Oszczędzać już nie tylko na stołówkach, ale także na dodatkowych zajęciach, co obniży realny poziom edukacji w mieście. Jeśli rodzic będzie miał do wyboru naszą szkołę czy kilometr dalej szkołę prywatną z dodatkowymi zajęciami, bez dwóch zdań wybierze tę drugą. Dlatego ważne jest byśmy zastanowili się czy ważniejszy jest poziom edukacji czy to, czy dziecko ma 5 minut dalej do szkoły.

 

Trzeba jednak przyznać, że prywatna edukacja jest droższa od publicznej.

 

Trudno mi teraz powiedzieć, czy będą to szkoły prywatne. Nie chciałabym oceniać czy szkoła społeczna jest droższa od publicznej. Znam szkoły społeczne na prawach publicznych, w których nie trzeba płacić, bo samorząd pokrywa koszty nauki. Celem racjonalizacji sieci szkół w Wodzisławiu nie ma być podniesienie kosztów edukacji ale urealnienie sieci szkół.

 

Według jakiego klucza będziecie chcieli racjonalizować sieć szkół?

 

Nie wiem tego. To wymaga dyskusji. Kluczy może być kilka – położenie szkoły, wynik finansowy albo poziom edukacji.

 

Decyzję o wygaszaniu szkół musicie podjąć najpóźniej w lutym. To niepopularna decyzja. Pozostanie tylko półtora roku do wyborów. Nie boi się pani, że rodzice nie zapomną i już nie zostanie pani radną?

 

Znam mnóstwo rodziców. Moje dzieci też chodzą do wodzisławskich szkół. Znam opinię części z nich. Moim celem jest utrzymanie wysokiego poziomu edukacji. Szkoły są dla dzieci – nie rodziców czy nauczycieli. Dziecko kończąc dobrą szkołę ma lepsze perspektywy. I temu ma służyć racjonalizacja. A jeśli kosztować mnie to będzie mandat radnej – cóż, jestem radną, bo chcę coś zrobić dla miasta. A nie po to, by mnie nazywali radną. Moje być albo nie być nie zależy od tego, czy zasiadam w Radzie Miasta.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

 

Również dziękuję.

 

 

Rozmawiała Izabela Grela

 

 

 

Izabela Kalinowska – radna pierwszej kadencji. Z wykształcenia jest prawnikiem. Pracuje jako mediator w Polskim Centrum Mediacji i Izbie Gospodarczej w Wodzisławiu. Koordynator powstania Wodzisławskiego Uniwersytetu III Wieku. Jest także pomysłodawczynią Wodzisławskiego Jarmarku Staroci.

 

 

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~mihas 2012-10-02
    12:25:22

    0 0

    "prywatna edukacja jest droższa od publicznej" Trzeba być ekonomicznym analfabetą żeby tak myśleć.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuWodzislaw.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuWodzislaw.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuWodzislaw.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy jesteś szczęśliwy w Wodzisławiu Śląskim i powiecie?




Oddanych głosów: 1083